Bez czekolady nie przeżyłabym zimy, jesieni z resztą też, a wiosną bardzo się staram.
Mocna, ciemna, gorzka, intensywna, wciągająca, ukochana czekolada.
Kupuję ją ciągle.
Za każdym razem gdy wkładam do koszyka kilka tabliczek
myślę, czemu znowu nie zamówiłam, jak w sezonie do restauracji, po
prostu pięciu kilogramów.
Może starczyłoby na dłużej.
Chociaż może
lepiej tego nie sprawdzać.
W restauracji czekoladę używam do naszego
flagowego ciasta czekoladowego zwanego Kontrastem. Codziennie rano
gotujemy ją także ze śmietaną kremówką i mlekiem na gorącą czekoladę
podawaną w filiżance, albo jako deser z gorącymi wiśniami, czy w
dzbanuszku do bezy.
Czekoladowe wiórki używamy do tiramisu.
Od pewnego czasu
kupujemy ją w wygodnych pastylkach, ale z rozkosznym uśmiechem
wspominamy pięciokilogramowe bloki, które mój mąż siekierą
rozbijał na mniejsze porcje.
Do dzisiaj obowiązek ten wspomina jako jeden ze słodszych.
No i wyszło na to, że i lato z czekoladą obowiązkowe.
Wracając do zimy... w domu, nałogowo piekę czekoladowce: z karmelem, z chili, z imbirem,
ale ostatnio pomyślałam o rogalikach.
Słodko - gorzkich.
Takich na raz albo dwa.
Do kawy albo do mleka.
Na śniadanie i na deser.
Takich co dodają energii albo błogo rozleniwiają.
Pomyślałam o rogalikach oblanych gorzką czekoladą nadzianych słodkimi pomarańczami.
Przepis na rogaliki
(zainspirowane przepisem na kruche rogale z wiśniami i lukrem od Asi:)
w mojej zimowej odsłonie:
Składniki:
250g mąki
250g masła
250g twarogu
4 łyżki brązowego cukru (opcjonalnie: osobiście wolę bez, ale doskonale rozumiem tych co wolą z)
2 pomarańcze + sok z wyciśniętej połówki pomarańczy
1,5 tabliczki dobrej gorzkiej czekolady
Przygotowanie:
Przesiej na blat mąkę, pokrusz twaróg, pokrojone w kostkę zimne masło i startą skórkę z obu pomarańczy. Jeśli chcesz w tym momencie dodaj też cukier. Siekając nożem połącz wszystkie składniki i szybko wyrób do uzyskania jednolitego ciasta. Uformuj kulę, zawiń w folię spożywczą i odstaw do lodówki na pół godziny, niech odpocznie.
Podziel ciasto na dwie części. Kolejno rozwałkuj je na blacie obsypanym mąką. Postaraj się kształt placka zbliżyć do koła. Następnie podziel ciasto nożem na 12 części. Na każdej ułóż cząstkę pomarańczy (dobrze jest obrać je z białych błonek) i kosteczkę czekolady. Uformuj rogaliki. Piecz na złoty kolor w temperaturze 180 stopni przez około 15 -20 min.
Czekoladę,
która została, rozpuść w kąpieli wodnej, połącz z sokiem wyciśniętym z
połówki pomarańczy i ustaw w miseczce na stole.Ostudzone rogaliki najlepiej smakują gdy każdy macza sobie jak lubi: w gorącej, pachnącej czekoladzie.
Czujecie ten wspaniały zapach, który otula cały dom? Miłego zimowania:)
Ojej... uwielbiam czekoladę! Ale... nie bardzo lubię spędzać czas w kuchni ;-( Rogaliki wyglądają przepysznie!
OdpowiedzUsuń:) ja też uwielbiam! a murzynka uwielbiałam jako dziecko:)słodkie wspomnienia uwielbiam!
UsuńOj, co do murzynka to mój antytalent kulinarny sięgnął zenitu. W ten weekend nawet murzynek mi się nie udał! Kompletna klapa - zakalec do kwadratu! Wolę robić sałatki :-)
UsuńMiałam okazję spróbowac tych przepysznych rogalikow upieczonych przez Monikę, poezja!...
OdpowiedzUsuńcała przyjemność po mojej stronie:)
Usuń