wtorek, 18 grudnia 2012

zimowe śniadanie

Rano ustawiam na stole kubki gorącego kakao dla dzieci, a dla nas mocną kawę . Codziennie rano, zwłaszcza zimą, całą rodziną długo budzimy się - przy stole. Codziennie obowiązkowo - przy śniadaniu.

Budzimy się długo, bo wstajemy wcześniej. Musimy wstawać wcześniej, bo budzimy się długo. 
Na pobudkę każdy ma swój ulubiony zestaw. 

Ostatni ulubiony przez dorosłych:
1. prawdziwie tłusty, pachnący, wiejski twaróg z gospodarstwa pana Nowaka (kupiony na straganie Owocowy Świat na targowisku Wilcza),
2. plastry krótko dojrzewającego białego sera delikatnie doprawionego bazylią (kupiony razem z serem długo dojrzewającym z ekologicznego gospodarstwa z Widuchowej od państwa Szczupaków) 
3. bakłażan marynowany w oliwie i świeżych ziołach z czosnkiem (wyrób własny)
4. buraczki gotowane w czerwonym occie winnym podane z suszonymi morelami i świeżą gruszką (przepis opisałam przy okazji wędzonej makreli)
4. zamiast sałaty kiełki rzodkiewki



Bogactwo mocnych wyraźnych smaków. 
Dobre zimowe śniadanie na dzień dobry.

* bakłażana grilluję średnio raz na dwa tygodnie, przechowuję w słoju w lodówce dzięki czemu zawsze mam pod ręką zimowy dodatek do sera i mięsa
* buraczki gotowane w occie winnym dobrze przechowają się w lodówce około jednego tygodnia
* uważam, że w lodówce lepiej mieć mniej a dobrej jakości. Dlatego raz w tygodniu kupuję twaróg pana Nowaka (wart swojej ceny, bo smakuje serem i nie ma w nim konserwantów) i ser dojrzewający z Widuchowej, który jest prawdziwym serem, bo faktycznie z mleka (do wyboru krowiego lub koziego) i poleży długo.

Miłego dnia:)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz