poniedziałek, 11 lutego 2013

pomysł na Włochy od kuchni zimą


Wbrew powszechnej opinii, że to droższe rozwiązanie, gdy wyjeżdżamy na wakacje nie robię zapasów, weków i dużych zakupów. Dobrze jest na miejscu spróbować lokalnych produktów. Zakładając, że pobyt trwa około tygodnia i chociaż raz czy dwa pójdziemy do restauracji zostają nam cztery, no maksymalnie pięć posiłków, poza śniadaniami, do przygotowania.


Włochy to idealne miejsce na podjęcie wyzwania ze względu na bogactwo innych, ale najczęściej ukochanych przez ogół smaków.



Nawet w małej górskiej mieścinie znajdziecie sklep ze świeżym makaronem, chrupiącą ciabattą, cykorią, fenkułem, oliwkami i oczywiście serami: mozzarellą di bufala, burratą, parmigiano reggiano, a także tymi charakterystycznymi dla danego regionu. Gdy nie potraficie obyć się bez wędliny dokupcie szynkę prosciutto crudo czy bresaolę - wyborną wołowinę.


Cudownie gdyby udałby się znaleźć mały sklepik z ręcznie robionymi tortellini. Wystarczy wtedy wrzucić je do gotującej wody i poczekać aż wypłyną. Potrwa to dosłownie moment, tyle co rozpuszczenie na patelni masła. Dodajcie wtedy jeszcze tylko garść listków szałwii i idealny sos do polania delikatnych pierożków macie gotowy.

Gdy powyższą listę uzupełnicie: dobrą oliwą z oliwek, kilkoma anchois w soli, suszonymi pomidorami, puszką pomidorków koktajlowych, i opakowaniem ryżu do risotto, to wystarczy żeby przygotować codziennie pożywne śniadanie oraz cudownie świeżą, obfitą i szybką kolację.


Listę zakupów zrobiłam już za Was.
Teraz wystarczy, że połączycie jedno z drugim i palce lizać. Oliwki wystarczy przełożyć do miseczek. Bazylię rozgniećcie z odrobiną soli, porwijcie na kęsy kulki mozzarelli di bufala albo burraty, dołóżcie pomidorki i oliwę. Wszystko trwać będzie może pięć minut. Podobnie szybko rozłożycie na listkach rukoli brezaolę, obsypiecie ją wiórkami parmigiano reggiano i odrobiną kaparków, a na koniec skropicie oliwą i sosem balsamicznym. Minimum zachodu wymaga również podanie kopru włoskiego. Moją ulubioną obieraczką do warzyw kroję go w piórka, skrapiam sokiem z cytryny, posypuję parmigiano reggiano, polewam oliwą, i gotowe.  





I zupełnie nieważne czy do stołu zasiadają dwie, cztery czy nawet czternaście osób. Zdjęcie, które oglądacie to kolacja dla 12 osób. Przygotowania, zajęły nam może pół godziny, uczestniczyło w nich góra pięciu zainteresowanych pracami od kuchni.
Między innymi byli z nami Wojtek i Dorotka, którzy pięknie naszą pracę od kuchni sfotografowali i którym korzystając z okazji, bardzo dziękuję za pozwolenie na użycie większości zdjęć pokazanych w tym poscie:)
Oprócz przystawek na zimno przygotowaliśmy gorący makaron z anchois, rodzynkami, winem czerwonym .... i bułką tartą (obiecuję, że dokładny przepis na ten, jak i na inne pasty i risotta, które przygotowuję podczas włoskich urlopów, podam niebawem).
Na deser zajadaliśmy przepyszne domowe, panettone czyli babkę drożdżową, z małej lokalnej cukierni.


Uwierzcie mi nie ma ani jednego sensownego powodu za wiezieniem zakupów z domu. No dobrze, zgodzę się na jedno, góra dwa, małe, Wasze ulubione odstępstwa, bo sama lubię zabrać moje marynowane bakłażany i ciacho. To jedyne dwie rzeczy, które przygotowuję wcześniej w domu, chcąc na urlopie zaoszczędzić sobie czasu. No i rozumiem jeśli ktoś nie może się obejść na przykład bez swojej ukochanej mielonki turystycznej:)

 

Gdybyście nie trafili w gusta najbardziej wybrednych: czyli dzieci, w co trudno uwierzyć, ale gdyby, zawsze zostaje powszechnie uwielbiana nutella, która a jakże przecież też włoska. Gdy postaracie się do niej o świeże croissanty wyjazd zostanie okrzyknięty wyjazdem roku.
W ciągu dnia, na stoku, pamiętajcie o co najmniej jednej porządnej przerwie na porządne cappucino lub mocne espresso, które w całych Włoszech kosztuje tyle samo, czyli od 1 do 1,5 euro.

Wieczorem  obowiązkowo otwórzcie butelkę dobrego wina i chrupiąc paluchy z rozmarynem czy słodkie ciasteczka z migdałami cantuccini, zaplanujcie kolejny dzień:) 
i obiad oczywiście:)
i co Wy na to?:)






 









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz